Historia

 

ŚW. BENEDYKT

Benedykt według tradycji pochodził z możnego rodu Anicjuszów. Urodził się ok. 480 r. w Nursji. Rozpoczął studia w Rzymie, które jednak przerwał, by podjąć życie pustelnicze. Początkowo mieszkał w grocie, w okolicach Subiaco, 72 km na wschód od Rzymu (Monte Albano). Grzegorz podaje, że świętość życia Benedykta skłoniła mnichów z pobliskiego klasztoru do poproszenia go o to, by został ich opatem. Historia ta ma niezwykłe zakończenie - zakonnicy zniechęceni jego wymaganiami próbowali go otruć. Zaskoczony postępowaniem współbraci, Benedykt powrócił do Subiaco. Jednak wkrótce potem zaczęli gromadzić się wokół niego uczniowie. Wraz ze wzrostem ich liczby Święty zdecydował się na fundację nowych klasztorów. Sam Benedykt przeniósł się na wzgórze Monte Cassino, gdzie w pogańskiej jeszcze okolicy założył klasztor. Tam też ostatecznie zredagował tekst swej Reguły. Pod koniec życia, jak opisuje Grzegorz, Święty miał niezwykłą wizję: „Ujrzał światło, które rozlewając się z góry, przepłoszyło nocne mroki, i takim blaskiem jaśniało, że dzień zbladł przy nim, choć ono lśniło wśród ciemności. A gdy na nie patrzył, wydarzyło się coś bardzo dziwnego: jak sam później opowiadał, cały ukazał się jego oczom skupiony w jednym promieniu słońca”.

Benedykt jest czczony jako patron dobrej śmierci. Sam Święty przyjął w dniu swej śmierci Komunię i umarł na stojąco w kaplicy klasztornej (oratorium), śpiewając psalm podtrzymywany przez braci. Zgodnie z tradycją Benedykt umarł w 543 r. Klasztor na Monte Cassino, wielokrotnie niszczony w ciągu dziejów, do dziś pozostaje miejscem szczególnego kultu św. patriarchy. Innym ważnym miejscem kultu jest opactwo Saint-Benoit-sur-Loire we Francji, dokąd według pewnych źródeł przewieziono w VII lub VIII w. jego ciało ze zniszczonego przez Longobardów klasztoru na Monte Cassino. Oryginał tekstu Reguły nie dotrwał do naszych czasów. Spłonął w 896 r. podczas pożaru klasztoru w Teano.

Gdy w 1964r. w czasie trwania II Soboru Watykańskiego papież Paweł VI zdecydował się na ogłoszenie św. Benedykta patronem Europy, nie myślał tylko o małej Europie. Sam moment proklamacji został złączony z uroczystą konsekracją przez samego papieża odbudowanego kościoła opactwa na Monte Cassino. W homilii wygłoszonej tego dnia Paweł VI mówił, że udana odbudowa opactwa to jakby symboliczny koniec wojny, a jeśli Bóg pozwoli, może i wojen.

Jan Paweł II nie tylko przejął w pełni troskę swych poprzedników o jedność europejską, ale w sposób bardzo konkretny rozszerzył pojęcie Europy na cały nasz kontynent. Zarazem już w początkach pontyfikatu obchody 1500-lecia urodzin św. Benedykta w 1980 r. dały okazję do przypomnienia i podkreślenia pozycji św. Benedykta. W orędziu do opata Monte Cassino z 21 marca 1980 r. papież przypominał europejską rolę benedyktyńskiego dziedzictwa, dodając jednak, rzecz znamienna, iż stało się to „z wyjątkiem państw kultury bizantyńskiej, chociaż i one odczuły jej wpływ”. Wyliczenie listy krajów Europy północnej i środkowej, z Polską włącznie, było przypomnieniem szerszych wymiarów Europy, jakże łatwo wtedy na Zachodzie zapominanych. Bardzo wyraźnie występuje dalej w orędziu papieskim pochwała dla postępów Unii Europejskiej z równie wyraźnym przywołaniem ciągle trwającego podziału Europy.

Myśl Benedykta jest zbudowana na dwóch podstawowych założeniach, a mianowicie - na modlitwie i pracy. Reguła odrzuca niewolnictwo, tak fundamentalne dla świata starożytnego. „Czy - pyta papież - nie trzeba by i dziś nawiązywać do tradycji wyzwalania człowieka? Dlaczego to benedyktyńskie hasło („Ora et labora” - „Módl się i pracuj”) nie jest obecnie w naszym świecie orędziem nawołującym do wyzwolenia siebie z niewoli konsumizmu, z niewoli przyzwyczajeń w myśleniu i sądzeniu, przy ustalaniu programów i stylów życia wyłącznie pod kątem ekonomii?” Powołując się na pewien tekst z „Dialogów” Grzegorza Wielkiego, papież uzupełnia tę maksymę, mówiąc: „Módl się, pracuj i nie bądź smutny”.

Reguła benedyktyńska zbiera długie doświadczenia mnichów starożytnych i ujmuje je w zasady życia wspólnoty w sposób, który znakomicie pasował do potrzeb tysięcy klasztorów na zachodzie Europy. Inne reguły zakonne, mnisze i kanonickie, nawiązywały zawsze do klasycznego wręcz wzoru, jakim stał się tekst św. Benedykta od momentu wprowadzenia go przez Karola Wielkiego we wszystkich klasztorach jego cesarstwa. Zabytkowa ambona z Sandomierza przedstawia św. Benedykta, któremu z boku wyrasta owocujące drzewo. Myśl artysty staje się jasna, gdy spojrzymy, ile zakonów żyje według Reguły św. Benedykta. Wymieńmy dla przykładu kamedułów, cystersów, benedyktynów, sakramentki czy benedyktynki misjonarki. Myśl patriarchy pozostaje wciąż żywa i nieustannie wydaje owoce.

Postać Świętego stała się też inspiracją dla wielu dzieł plastycznych i literackich. Jeden z najwnikliwszych portretów nakreśliła polska pisarka Hanna Malewska, w powieści: „Przemija postać świata”. Benedyktyńska formuła małej wspólnoty łącząca umiejętnie autorytet i porządek z wolnością, życzliwością, delikatnością, np. w stosunku do najbardziej potrzebujących, stanowiła rodzaj idealnego modelu, inspirującego wzorca. W takim sensie trudno przecenić znaczenie jej tekstu, i w tym też sensie wolno symbolicznie mówić o Benedykcie jako „ojcu Europy”.

Od 1989 r. sprawa włączenia Polski do związku wolnych narodów europejskich tworzących - ciągle nie bez trudnych debat i przeszkód – Unię Europejską stała się pierwszorzędnym problemem o decydującym, jak wolno mniemać, znaczeniu dla przyszłości naszego kraju. Ożywienie kultu św. Benedykta w Polsce nabiera w tej sytuacji szczególnego znaczenia, staje się ważnym zadaniem nie tylko dla żywych ciągle u nas wspólnot benedyktyńskich, ale dla całego Kościoła katolickiego; co więcej, do wielkiej tradycji Benedykta śmiało może się przyznać wiele innych Kościołów i wspólnot chrześcijańskich, a nawet w jakimś sensie ludzie humanizmu agnostycznego przyznającego się do europejskiej tradycji. Pokój i umiar benedyktyński stwarzają tu jedyną w swoim rodzaju możliwość spotkania.

Tradycja benedyktyńska obecna jest od X w. w państwie i w Kościele polskim, św. Wojciech i jego ideowa spuścizna są z nią szczególnie związane. Jakimś paradoksem historii zdobycie przez wojsko polskie wzgórza Monte Cassino w maju 1944 r. nabiera dziś zwłaszcza dla nas specjalnej wymowy. Znajdujący się tam cmentarz polskich żołnierzy jest przejmującym śladem jedności społeczeństw dawnej Rzeczypospolitej, katolików, protestantów, unitów, prawosławnych, Żydów. Św. Benedykt - patron Europy - może mu znakomicie patronować. Warto, by pielgrzymki naszych rodaków na Monte Cassino pamiętały o tym, i by pamięć o wzgórzu - kolebce europejskiej kultury - związała się w świadomości społecznej z pamięcią także i o wielkim patronie Europy.

 

Źródło: http://www.benedyktyni.pl


MEDALION KRZYŻOWY ŚW. BENEDYKTA

 
Św. Benedykt miał w swym życiu wielkie nabożeństwo do Krzyża Świętego, jako znaku zbawczej miłości Jezusa Chrystusa. Często czynił znak krzyża. Z jego pomocą pokonywał własne ciężkie pokusy. W życiu św. Benedykta Bóg mocą tego znaku w cudowny sposób niweczył złe zamiary i omamy szatańskie, jak opisuje to papież Grzegorz Wielki w II księdze Dialogów”. W XVII w. ustalił się ikonograficzny typ medalika, z wizerunkiem św. Benedykta na jednej stronie, i krzyżem z literami na odwrocie. Ten medal rozszedł się z Niemiec, gdzie został po raz pierwszy wybity, po całej katolickiej Europie.

 

Z jednej strony (awers) medal przedstawia św. zakonodawcę trzymającego w prawej ręce mały krzyż, a w lewej księgę (św. Regułę); na obrzeżu widnieje napis:Eius in obitu nostro praesentia muniamur” („Niech Jego obecność broni nas w chwili śmierci”). Przy postaci Świętego - napis: „Crux Sancti Patris Benedicti” („Krzyż Świętego Ojca Benedykta”). Poniżej tego napisu, po prawej ręce zakonodawcy, przedstawiony jest pęknięty kielich, z którego wypełza wąż. To nawiązanie do rozpoznania przez św. Benedykta trucizny podanej mu przez wrogów w Vicovaro. Na tej samej wysokości, po lewej ręce Świętego, kruk z rozpostartymi skrzydłami kroczy obok chleba. To przypomnienie innego wydarzenia z życia św. Benedykta. Nakazał on krukowi ukrycie zatrutego chleba, który miał uśmiercić zakonodawcę.

 

Druga strona medalu (rewers) ma pośrodku wielki krzyż. Nad nim widnieje dewiza zakonu benedyktyńskiego: Pax - Pokój. Na czterech polach wyznaczonych przez ramiona krzyża znajdują się litery: C S P B Crux Sancti Patris Benedicti (Krzyż Świętego Ojca Benedykta). Na belce pionowej krzyża, od góry do dołu: C S S M L Crux Sacra Sit Mihi Lux (Krzyż Święty Niech Mi Będzie Światłem). Na belce poprzecznej: N D S M D Non Draco Sit Mihi Dux (Diabeł /dosłownie: Smok/ Niech Nie Będzie Mi Przewodnikiem).


MODLITWA DO ŚW. BENEDYKTA

Z ufnością zanosimy nasze prośby do Boga, którego sługa, Benedykt, głosił ludziom pokój i pojednanie:

 

 W dniach zamętu i trwogi umocniłeś św. Benedykta i jego dzieło na opoce Twojego słowa,

- daj nam w duchu Ewangelii sprawiedliwie, rozumnie i pobożnie żyć na tym świecie. Ciebie prosimy, wysłuchaj nas Panie.

 

Twój sługa, Benedykt, chciał aby wszystkim ludziom okazywano miłość, życzliwość i szacunek,

- spraw, aby społeczność ludzka zrozumiała i szanowała prawa człowieka. Ciebie prosimy, wysłuchaj nas Panie.

 

Z Twojego natchnienia święty prawodawca ży­cia monastycznego napisał regułę wyróżnia­jącą się mądrością, umiarem i poszanowa­niem człowieka,

- spraw, aby wszyscy stanowiący prawa odzna­czali się tymi przymiotami. Ciebie prosimy, wysłuchaj nas Panie.

 

Z Twojej woli św. Benedykt ustanowił szkołę służby Pańskiej.

- spraw, za przyczyną patrona Europy, aby wszystkie narody zgodnie działały dla wspól­nego dobra. Ciebie prosimy, wysłuchaj nas Panie.

 

Boże, Ty uczyniłeś św. Benedykta ojcem wielu Świętych,

- przyjmij naszych zmarłych do Twojej wieku­istej chwały. Ciebie prosimy, wysłuchaj nas Panie.

 

Boże, z Twojego natchnienia św. Benedykt spieszył z pomocą potrzebującym,

- udziel nam /w tym miejscu wypowiadamy osobistą prośbę/. Ciebie prosimy, wysłuchaj nas Panie.

 

Módlmy się:

Boże, Ty ustanowiłeś św. Benedykta, opata, znakomitym mistrzem dla tych, którzy po­święcają życie Twojej służbie, spraw, abyśmy po­nad wszystko stawiali miłość ku Tobie, i z rado­snym sercem biegli drogą Twoich przykazań. Przez Chrystusa, Pana naszego.  Amen.


REGUŁA ŚW. BENEDYKTA

Reguła św. Benedykta liczy już ponad piętnaście wieków, a wciąż znajdują się chętni do podążania jej drogą. Co więcej, Reguła wcale nie jest zmieniana, a mnisi wciąż odkrywają w niej nowe przestrzenie do zastosowania w codziennym życiu. Zapraszamy więc serdecznie do przeczytania poniższego wydania Reguły św. Benedykta.

 

 

Prolog

 

1 Słuchaj, synu, nauk mistrza i nakłoń [ku nim] ucho swego serca. Napomnienia łaskawego ojca przyjmuj chętnie i wypełniaj skutecznie, 2 abyś przez trud posłuszeństwa powrócił do Tego, od którego odszedłeś przez gnuśność nieposłuszeństwa. 3 Do ciebie więc kieruję teraz moje słowa, kimkolwiek jesteś ty, co wyrzekasz się własnych chęci, a chcąc służyć pod rozkazami Chrystusa Pana, prawdziwego Króla, przywdziewasz potężną i świętą zbroję posłuszeństwa. 4 Przede wszystkim, gdy coś dobrego zamierzasz uczynić, módl się najpierw gorąco, aby On sam to do końca doprowadził. 5 Wówczas, skoro raczył nas już zaliczyć do grona swoich synów, nie będzie musiał kiedyś się smucić naszymi złymi postępkami. 6 Posługując się dobrem, jakie w nas złożył, powinniśmy zatem zawsze być Mu posłuszni, bo w przeciwnym razie mógłby nas nie tylko wydziedziczyć, jak rozgniewany Ojciec swoich synów, 7 lecz także jak groźny Pan, obrażony naszą nikczemnością, wydać na wieczną karę sługi niegodne, gdyż nie chcieliśmy iść za Nim do chwały. 8 Powstańmy więc wreszcie, skoro Pismo Święte zachęca nas słowami: „Teraz nadeszła dla nas godzina powstania ze snu” (Rz 13,11). 9 Otwórzmy nasze oczy na przebóstwiające światło, a nasze uszy na głos Boży, który nas codziennie napomina, wołając: 10 Obyście usłyszeli dzisiaj głos Jego: „Nie zatwardzajcie serc waszych” (Ps 96,8). 11 I znowu: „Kto ma uszy, niechaj posłyszy, co mówi Duch do Kościołów” (Ap 2,7). 12 A co mówi? „Pójdźcie, synowie, słuchajcie mnie, nauczę was bojaźni Pańskiej. 13 Biegnijcie, dopóki macie światłość życia, aby ciemności śmierci was nie ogarnęły” (Ps 34[33], 12; J 12,35). 14 Pośród licznego tłumu, któremu Pan mówi te słowa, szuka On sobie współpracownika, i raz jeszcze powtarza: 15 „Któż jest człowiekiem, co miłuje życie i pragnie widzieć dni szczęśliwe?” (Ps 33,13 Wlg). 16 Jeśli słysząc to, odpowiesz: „Ja”, rzecze ci Bóg: 17 „Skoro chcesz mieć prawdziwe i wieczne życie, powściągnij swój język od złego, od słów podstępnych twe wargi. Odstąp od złego, czyń dobro; szukaj pokoju, idź za nim” (Ps 34[33],14—15). 18 „Gdy tak będziecie postępować, oczy Moje zwrócone będą na was, a uszy moje otwarte na prośby wasze. I zanim mnie wezwiecie, powiem: «Oto jestem»” (Iz 58,9). 19 Cóż dla nas milszego, bracia najdrożsi, nad ten Boży głos zaproszenia? 20 Oto w swej łaskawości Pan sam ukazuje nam drogę życia. 21 Przepasawszy więc biodra wiarą i pełnieniem dobrych uczynków, podążajmy ścieżkami Pana za przewodem Ewangelii, abyśmy zasłużyli na oglądanie Tego, który nas wezwał do swego Królestwa. 22 Jeśli zaś pragniemy zamieszkać w Przybytku Jego Królestwa, musimy biec drogą dobrych uczynków, gdyż inną tam się nie dochodzi. 23 Zapytajmy zatem Pana razem z Prorokiem: „Kto będzie przebywał w przybytku Twym, Panie, kto zamieszka na Twojej świętej górze?” (Ps 15[14],1). 24 A zapytawszy, słuchajmy, bracia, jak Pan odpowiada i ukazuje nam drogę do swego przybytku, 25 mówiąc: „Ten, kto postępuje bez skazy, działa sprawiedliwie, 26 a mówi prawdę w swym sercu i nie zwodzi swym językiem; ten, 27 który nie czyni bliźniemu nic złego i nie słucha oszczerstw przeciw swemu sąsiadowi” (Ps 14,2—3 Wlg). 28 A gdy diabeł mu coś doradza, odtrąca go razem z jego podszeptami daleko od swego serca, i od razu wniwecz obraca, a rodzące się pokusy* rozbija o Chrystusa [jak o skałę]. 29 Tacy ludzie, pełni bojaźni Pańskiej, nie wpadają w zarozumiałość, gdy widzą, że dobrze postępują. Uważają bowiem, że nawet to dobro, jakie w nich jest, nie z własnej ich mocy, lecz od Pana pochodzi. 30 Wielbią zatem Pana, który w nich działa, i wołają razem z prorokiem: „Nie nam, Panie, nie nam, lecz Twemu imieniu daj chwałę” (Ps 115,1[113,9]). 31 Podobnie i Paweł Apostoł nie przypisywał sobie zasługi z racji swej pracy apostolskiej, lecz mówił: „Z łaski Bożej jestem tym, czym jestem” (1 Kor 15,10), 32 a kiedy indziej znowu: „Kto się chlubi, niech się w Panu chlubi” (2 Kor 10,17). 33 Dlatego też Pan powiada w Ewangelii: „Każdego, kto tych słów moich słucha i wypełnia, można porównać z człowiekiem roztropnym, który dom swój zbudował na skale. 34 Wezbrały potoki, zerwały się wichry i uderzyły w ten dom. On jednak nie runął, bo na skale był utwierdzony” (Mt 7,24-25). 35 Aby wszystko doprowadzić do końca, Pan oczekuje, że będziemy codziennie odpowiadać czynami na te Jego święte napomnienia. 36 A chcąc, byśmy zdążyli poprawić się z grzechów, przedłuża nam dni tego życia, 37 zgodnie ze słowami Apostoła: „Czyż nie wiesz, że dobroć Boża chce cię przywieść do nawrócenia?” (Rz 2,4). 38 Łaskawy bowiem Pan mówi: „Nie chcę śmierci grzesznika, lecz aby się nawrócił i żył” (Ez 33,11). 39 Gdyśmy więc, bracia, zapytali Pana, kto może zamieszkać w Jego Przybytku, usłyszeliśmy w odpowiedzi, co należy czynić, by w nim zamieszkać. Obyśmy wypełniali obowiązki tego, który tam ma mieszkać! 40 Powinniśmy więc przygotować nasze serca i ciała do walki pod świętym posłuszeństwem* przykazaniom Bożym, 41 A gdy coś zbyt trudne będzie dla naszej natury, prośmy wówczas Pana, by kazał łasce swojej przyjść nam z pomocą. 42 Jeśli pragniemy uniknąć kar piekła i osiągnąć życie wieczne, 43 to póki jest jeszcze czas, póki w tym ciele będąc, możemy wszystko to wypełniać w świetle ziemskiego życia, 44 śpieszmy się, i to tylko czyńmy, co nam przyniesie korzyść na wieczność. 45 Mamy zatem założyć szkołę służby Pańskiej. 46 Ufamy przy tym, że zakładając ją, nie ustanowimy nic surowego ani nazbyt trudnego. 47 Jeśli jednak niekiedy dla naprawienia błędów i zachowania miłości, tam, gdzie sprawiedliwość i rozsądek tego wymagają, okażemy się nieco bardziej surowi, 48 nie uciekaj od razu, przejęty strachem, z drogi zbawienia, bo wejść na nią można tylko ciasną bramą. 49 Gdy będziesz postępował naprzód w życiu wspólnym i w wierze, serce ci się rozszerzy i pobiegniesz drogą przykazań Bożych z niewysłowioną słodyczą miłości. 50 Tak nie odstępując nigdy od nauki Pana, w Jego prawdzie wytrwajmy w klasztorze aż do śmierci, abyśmy przez cierpliwość stali się uczestnikami Męki Chrystusowej i zasłużyli na udział w Jego Królestwie. Amen.

 

 

1. O różnych rodzajach mnichów

 

1Cztery są, jak wiadomo, rodzaje mnichów. 2Pierwszy nosi nazwę cenobitów, tj. tych, którzy żyją w klasztorze i pełnią służbę pod regułą i opatem. 3Drugi to anachoreci, tzn. pustelnicy. Oni to nie w pierwszym porywie zachwytu nad życiem mniszym*, lecz przechodząc długą próbę w klasztorze, 4od wielu uczyli się, jak należy walczyć z diabłem, 5a dobrze przygotowani w szeregach braci do samotnej walki na pustyni, i dość już silni, by obejść się bez pomocy bliźniego, są w stanie, z pomocą Bożą, zmagać się w pojedynkę ze złem czającym się w ciele i w myślach. 6Trzecim, całkiem obrzydliwym rodzajem mnichów, są sarabaici. Żadna reguła nie była im mistrzynią i nie wypróbowała ich jak złoto w ogniu. Rozmiękli jak ołów, 7w postępowaniu zachowują nadal wierność światu, a swoją tonsurą jawnie kłamią Bogu. 8Zamykają się po dwóch lub trzech, a nawet samotnie, bez żadnego pasterza, w owczarniach nie Pańskich, lecz swych własnych. Prawem ich jest zaspokajanie swych pragnień. 9Cokolwiek sobie zamyślą lub co wybiorą, to mianują świętym, a czego nie chcą, to uważają za niedozwolone. 10Czwarty rodzaj mnichów to ci, których nazywają mnichami wędrownymi (gyrovagi). Przez całe życie wędrują oni po różnych okolicach, goszcząc po trzy lub cztery dni w rozmaitych klasztorach. 11Zawsze się włóczą, pozbawieni wszelkiej stałości, a służą tylko własnym zachciankom i rozkoszom podniebienia, pod każdym względem gorsi jeszcze od sarabaitów. 12O godnym pożałowania postępowaniu tych wszystkich lepiej jest milczeć, niż mówić. 13Pominąwszy ich zatem, przejdźmy z pomocą Pana do zasad regulujących życie cenobitów, tego najdzielniejszego rodzaju mnichów.

 

2. Jaki powinien być opat

 

1Opat, który zasługuje, aby stać na czele klasztoru, powinien zawsze pamiętać, jakie nosi miano, i czynami dawać wyraz swojej godności. 2Wiara widzi w nim w klasztorze zastępcę Chrystusa, skoro nazywa go Jego imieniem. 3Mówi przecież Apostoł: „Otrzymaliście ducha przybrania za synów, w którym możemy wołać: «Abba, Ojcze!»” (Rz 8,15). 4Dlatego też opat nie powinien uczyć ani ustanawiać, ani rozkazywać niczego, co by było poza prawem Pańskim, 5ale polecenie jego, albo nauka, niech zapada w serca uczniów jako zaczyn Bożej sprawiedliwości. 6Niechaj opat zawsze pamięta, że przed budzącym bojaźń trybunałem Bożym będzie odpowiadał za dwie sprawy: za własną naukę i za posłuszeństwo swoich uczniów. 7I niech wie, że jeśli gospodarz ma zbyt mało pożytku z owiec, obwinia za to pasterza. 8Z drugiej strony jednak, jeśli pasterz zajmie się z całą gorliwością niespokojną i nieposłuszną trzodą, usiłując na wszelki sposób leczyć choroby jej postępowania, 9Pan uniewinni go na sądzie swoim, tak, że wraz z prorokiem będzie mógł wołać: „Sprawiedliwości Twojej w sercu nie skryłem. Wyjawiłem Twą wierność i pomoc; lecz oni wzgardzili mną i przeciw mnie wystąpili” (Ps 40[39],11; Iz 1,2). 10I wówczas karą dla owiec nieposłusznych jego zabiegom będzie w końcu sama przemożna śmierć. 11A zatem, gdy ktoś przyjął miano opata, powinien uczyć swoich uczniów na dwa sposoby, 12a znaczy to: niechaj wszystko, co dobre i święte, okazuje raczej swoim postępowaniem niż słowami. Uczniom bardziej pojętnym musi wykładać naukę Pana także słowami, tych zaś, którzy trudniej rozumieją i są twardego serca, niechaj własnym życiem uczy Bożych przykazań. 13Niech pokaże swoim postępowaniem, że istotnie nie należy czynić wszystkiego tego, czego polecał unikać swoim uczniom, aby „innym głosząc naukę, sam nie został uznany za niezdatnego” (1 Kor 9,27). 14Jeszcze Bóg mógłby jego grzechy kiedyś mu wypomnieć, mówiąc: „Czemu o mych przykazaniach rozprawiasz i na ustach masz moje przymierze? Ty, co nienawidzisz karności i słowa me rzuciłeś za siebie!” (Ps 50[49],16—17), 15a także: „Czemu to widzisz drzazgę w oku swego brata, a belki we własnym oku nie dostrzegasz?” (Mt 7,3). 16Opat nie powinien nikogo w klasztorze wyróżniać, 17ani kochać jednego mnicha bardziej od innego, chyba że ktoś okaże się lepszym w dobrych uczynkach i w posłuszeństwie. 18Jeżeli nie ma jakiejś innej rozumnej przyczyny, wolno urodzonemu nie należy przyznawać żadnego pierwszeństwa przed tym, który wstąpił do klasztoru jako niewolnik. 19Gdyby jednak opat uznał, że tego wymaga sprawiedliwość, on sam zdecyduje o miejscu takiego mnicha, kimkolwiek by on był. W innym przypadku niech wszyscy bracia zachowują swoje miejsca. 20Czy wolni bowiem, czy niewolnicy, wszyscy jesteśmy jednym w Chrystusie i pod rozkazami jednego Pana dźwigamy równy [dla wszystkich] ciężar Jego służby. Albowiem u Boga nie ma względu na osobę (Rz 2,11). 21Tylko w jeden sposób możemy się wyróżnić w Jego oczach: jeśli będziemy pokorni, a zarazem lepsi od innych w dobrych uczynkach. 22Niech więc opat darzy wszystkich jednakową miłością i niech wszystkich traktuje jednakowo*, zgodnie z ich zasługami. 23Jako nauczyciel, powinien opat trzymać się zawsze tej oto zasady Apostoła: „Przekonywaj, proś, karć!” (2 Tm 4,2 Wlg), 24to znaczy: stosownie do czasu i okoliczności łączyć surowość z łagodnością, okazując się raz wymagającym mistrzem, to znowu pełnym miłości ojcem. 25Tak więc niekarnych i niespokojnych trzeba karcić bardziej surowo, posłusznych zaś, łagodnych i cierpliwych nakłaniać usilnie, by w dobrym postępowali. Co do niedbałych natomiast i lekceważących [jego polecenia], przypominamy, by ich ganił i karał. 26Niech nie przemilcza grzechów błądzących braci, lecz w miarę swych możliwości wyrywa je z korzeniami, gdy tylko zaczną się pokazywać, pomny na los Helego, kapłana z Silo. 27Szlachetniejsze i rozumniejsze umysły niech gani słowami raz lub dwa; 28występnych zaś, zatwardziałych i pysznych, jak również nieposłusznych niech karci chłostą lub wyznacza im inną karę cielesną* już za pierwszym razem, gdyż czytamy w Piśmie Świętym: „Głupiego słowa nie naprawią” (Prz 29,19) 29i na innym miejscu: „Uderz syna twego rózgą, a uwolnisz duszę jego od śmierci” (Prz 23,14). 30Opat powinien zawsze pamiętać, kim jest, jak go nazywają, i wiedzieć, że komu dają więcej, od tego więcej będą wymagać*. 31Niech wie, jak trudnego i ciężkiego zadania się podjął: rządzić duszami i służyć wielu w dążeniu do naprawy obyczajów. Jednego musi łagodnie zachęcać, drugiego ganić, innego jeszcze przekonywać. 32Niechaj do wszystkich tak dopasuje się i przystosuje, zależnie od charakteru i inteligencji każdego, aby powierzona mu trzoda nie tylko nie doznała uszczerbku, lecz nawet cieszyła go jeszcze swoim postępem w dobrem. 33Przede wszystkim nie wolno mu zaniedbywać ani lekceważyć zbawienia dusz, które poddano jego władzy, a troszczyć się więcej o rzeczy przemijające, ziemskie i znikome. 34Niech zawsze myśli o tym, że powierzono mu rządy nad duszami i że za nie ponosi też odpowiedzialność. 35A niech się nie tłumaczy ubóstwem klasztoru, pamiętając, że napisano: „Starajcie się naprzód o królestwo Boga i o Jego sprawiedliwość, a to wszystko będzie wam dodane” (Mt 6,33) 36oraz na innym miejscu: „Bojący się Boga nie doświadczą biedy” (Ps 34[33],10). 37Niech wie, że kto się podjął rządów nad duszami, musi być gotowy do zdania z nich sprawy. 38A ilukolwiek braci miałby pod swoją opieką, niech będzie pewny, że w dzień sądu odpowie przed Panem za dusze ich wszystkich, jak również oczywiście i za swoją własną. 39W ten sposób będzie żył zawsze w obawie przed tą chwilą, gdy zapytają go jako pasterza, co uczynił z powierzonymi mu owcami, a to poczucie odpowiedzialności za innych zmusi go do zwracania większej uwagi także na siebie samego. 40Napominając swoich braci, by im pomóc w poprawie, sam jednocześnie dojdzie do naprawienia własnych błędów.

 

 

3. O zwoływaniu braci na radę

 

1Ilekroć trzeba w klasztorze podjąć jakąś ważną decyzję, niechaj opat zwoła całą wspólnotę i przedstawi jej, o co chodzi. 2Wysłuchawszy opinii braci, niech ją sam rozważy, a następnie zrobi to, co uzna za bardziej wskazane. 3Powiedzieliśmy zaś, że wszystkich należy wzywać na radę, gdyż Pan często właśnie komuś młodszemu objawia to, co jest lepsze. 4Bracia zaś powinni wyrażać swe zdanie z wielką pokorą i uległością. A niech się nie ośmielają bronić zuchwale tego, co im samym wyda się słuszne. 5Decyzja musi zależeć głównie od sądu opata, tak, że gdy on coś uzna za bardziej wskazane, wszyscy się do tego zastosują. 6Jednakże podobnie jak godzi się, by uczniowie słuchali mistrza, tak trzeba, by i on zarządzał wszystkim w sposób mądry i sprawiedliwy. 7We wszystkim więc niech wszyscy idą za Regułą, jak za mistrzynią, i niech nikt lekkomyślnie od niej nie odstępuje. 8Niech nikt w klasztorze nie idzie za wolą własnego serca. 9Niechaj nikt nie śmie spierać się ze swoim opatem zuchwale lub poza klasztorem. 10A gdyby się ktoś na to poważył, należy go ukarać zgodnie z Regułą. 11Sam jednak opat niech robi wszystko z bojaźnią Bożą, zawsze zachowując Regułę, musi bowiem pamiętać, że z całą pewnością ze wszystkich swoich rozstrzygnięć zda sprawę przed Bogiem, który jest najsprawiedliwszym Sędzią. 12Jeśli zaś chodzi o jakieś mniej ważne sprawy klasztoru, niech opat wzywa na radę jedynie starszych, 13bo napisane jest: „Nic nie czyń bez rady, a po uczynku nie będziesz żałował” (Prz 31,3 Wlg; Syr 32,24 Wlg).

 

 

4. Jakie są „narzędzia” dobrych uczynków

 

1Przede wszystkim kochać Boga z całego serca, z całej duszy i z całej mocy, 2następnie bliźniego jak siebie samego. 3Następnie: nie zabijać. 4Nie cudzołożyć. 5Nie kraść. 6Nie pożądać. 7Nie świadczyć fałszywie. 8Szanować wszystkich ludzi. 9Nie czynić nikomu tego, co tobie niemiłe. 10Wyrzekać się samego siebie, aby iść za Chrystusem. 11Ciało poskramiać. 12Nie szukać przyjemności. 13Kochać post. 14Ubogich wspierać. 15Nagich przyodziewać. 16Chorych nawiedzać. 17Zmarłych grzebać. 18Cierpiącym pomagać. 19Smutnych pocieszać. 20Zerwać ze sposobem postępowania tego świata. 21Niczego nie przedkładać nad miłość Chrystusa. 22Nie działać pod wpływem gniewu. 23Nie zachowywać urazy. 24Nie kryć w sercu podstępu. 25Nie dawać fałszywego znaku pokoju. 26Nie schodzić z drogi miłości. 27Nie przysięgać, aby przypadkiem nie dopuścić się krzywoprzysięstwa. 28Prawdę wyznawać sercem i ustami. 29Złem za zło nie odpłacać. 30Krzywdy nie wyrządzać, a wyrządzone cierpliwie znosić. 31Miłować nieprzyjaciół. 32Złorzeczącym nie złorzeczyć, ale raczej ich błogosławić. 33Dla sprawiedliwości znosić prześladowanie. 34*Nie być pysznym. 35Ani pijącym zbyt dużo. 36Ani żarłokiem. 37Ani ospałym. 38Ani leniwym. 39Nie szemrać. 40Nie obmawiać. 41Nadzieję swoją w Bogu pokładać. 42Widząc w sobie jakieś dobro, przypisywać je Bogu, nie sobie. 43Zło zaś uznawać zawsze za własne dzieło i sobie je przypisywać. 44Lękać się dnia sądu. 45Drżeć przed piekłem. 46Całą duszą pragnąć życia wiecznego. 47Śmierć nadchodzącą mieć codziennie przed oczyma. 48W każdej chwili strzec swego postępowania. 49Uważać za rzecz pewną, że Bóg patrzy na nas na każdym miejscu. 50Złe myśli przychodzące do serca natychmiast rozbijać o Chrystusa i wyjawiać je ojcu duchownemu. 51Strzec ust swoich od złej i przewrotnej mowy. 52Nie mieć upodobania w wielomówstwie. 53Nie wypowiadać słów czczych lub pobudzających do śmiechu. 54Nie lubować się w nadmiernym lub głośnym śmiechu. 55Słuchać chętnie czytania duchownego. 56Często znajdować czas na modlitwę. 57Dawne swoje grzechy codziennie ze łzami i wzdychaniem na modlitwie wyznawać Bogu. 58A na przyszłość poprawić się z tych grzechów. 59Nie spełniać zachcianek ciała. 60*Nienawidzić własnej chęci. 61Poleceń opata we wszystkim słuchać, nawet jeśliby on, co nie daj Boże, sam inaczej postępował, mając wówczas w pamięci ten nakaz Pana: „Czyńcie więc i zachowujcie wszystko, co wam polecą, lecz uczynków ich nie naśladujcie” (Mt 23,2). 62Nie pragnąć, by nas nazywano Świętymi, zanim nimi zostaniemy; lecz najpierw Świętym zostać, by nazwa ta odpowiadała prawdzie. 63Przykazania Boże codziennie w czynach wypełniać. 64Kochać czystość. 65Nikogo nie nienawidzić. 66Nie zazdrościć. 67Nie czynić niczego z zawiści. 68Nie lubić kłótni. 69Unikać wyniosłości. 70Starszych szanować. 71Młodszych miłować. 72W duchu miłości Chrystusowej modlić się za nieprzyjaciół. 73Jeśli zdarzy się jakaś kłótnia, pojednać się przed zachodem słońca. 74I nigdy nie tracić ufności w miłosierdzie Boże. 75Oto są środki postępu duchowego. 76Jeżeli zasady te będziemy nieustannie, we dnie i w nocy, wypełniać, i jeżeli w dzień sądu zyskają one uznanie, wówczas otrzymamy od Pana nagrodę, którą On sam obiecał: 77„Czego oko nie widziało, ani ucho nie słyszało... jak wielkie rzeczy przygotował Bóg tym, którzy Go miłują” (1 Kor 2,9). 78Naszą zaś pracownią, w której mamy się posługiwać pilnie tymi wszystkimi [narzędziami dobrych uczynków], jest stałe życie we wspólnocie w ramach klauzury klasztornej.

 

 

5. O posłuszeństwie

 

1Najprzedniejszym stopniem pokory jest bezzwłoczne posłuszeństwo. 2Osiągnęli go ci, dla których nie ma nic droższego od Chrystusa. 3Czy to ze względu na Świętą Służbę, jaką ślubowali, czy to z lęku przed piekłem, czy wreszcie dla chwały życia wiecznego, 4gdy tylko przełożony wyda jakieś polecenie, nie zwlekają oni ani chwili z jego wykonaniem tak, jak gdyby sam Bóg rozkazywał. 5O nich to mówi Pan: „Są posłuszni na pierwsze wezwanie” (Ps 18 [17], 45), 6a tym, którzy uczą, powiada także: „Kto was słucha, Mnie słucha (Łk 10,16). 7Tacy właśnie porzucają natychmiast swoje sprawy i wyrzekają się własnej woli. 8Od razu wszystko wypuszczają z ręki i pozostawiają nie ukończoną pracę, którą wykonywali, aby jak najrychlej w duchu posłuszeństwa odpowiedzieć czynem na otrzymane polecenie. 9Dzięki bojaźni Bożej wszystko odbywa się tak szybko, że dwa te akty: rozkaz mistrza i czyn wypełniającego ów rozkaz ucznia, następują bezpośrednio po sobie niemal w jednym momencie. 10To miłość nakazuje im śpieszyć do życia wiecznego. 11Dlatego wybierają drogę wąską, o jakiej Pan mówi: „Wąska jest droga, która prowadzi do życia” (Mt 7,14). 12Nie żyją oni według swojego upodobania, posłuszni własnym pożądaniom i zachciankom, lecz stosują się do rozstrzygnięć i poleceń drugiego człowieka. Mieszkają w klasztorze i pragną podlegać opatowi. 13Bez wątpienia, ci właśnie naśladują prawdziwie Pana, który mówi o sobie: „Nie przyszedłem czynić swoją wolę, ale wolę Tego, który Mnie posłał” (J 6,38). 14Posłuszeństwo to jednak tylko wówczas jest Bogu przyjemne i miłe ludziom, jeśli polecenie spełnimy nie wahając się, nie ociągając, nie ozięble, bez szemrania, bez słowa sprzeciwu. 15Posłuszeństwo bowiem okazywane przełożonym zwraca się do Boga. On sam przecież powiedział: „Kto was słucha, Mnie słucha” (Łk 10,16). 16Trzeba również, by posłuszeństwo uczniów było pogodne, gdyż „radosnego dawcę miłuje Bóg” (2 Kor 9,7 za Prz 22,8 LXX). 17Jeśli uczeń słucha niechętnie i protestuje nie tylko słowem, lecz także buntuje się w sercu, 18to choćby nawet rozkaz wypełnił, nie może podobać się Bogu, który widzi jego zbuntowane serce. 19Taki czyn nie przyniesie mu żadnej łaski, a wręcz przeciwnie - może ściągnąć na niego karę za szemranie*, jeśli nie poprawi się szybko i za błąd swój nie zadośćuczyni.

 

 

 

6. O cnocie milczenia

 

1Postępujmy tak, jak mówi Prorok: „Rzekłem: „Będę pilnował dróg moich, abym nie zgrzeszył językiem; wędzidło nałożyłem na usta, oniemiałem w pokorze i powstrzymałem się nawet od [słów] dobrych” (Ps 38,2—3 Wlg). 2W ten sposób chce nam prorok wskazać, że jeśli powinniśmy się niekiedy powstrzymywać od mówienia rzeczy dobrych ze względu na milczenie, tym bardziej musimy unikać mówienia złych rzeczy z obawy przed karą za grzechy. 3Dlatego też ze względu na ważność milczenia, nawet na rozmowy dobre, święte i budujące należy rzadko pozwalać uczniom dojrzałym, 4bo jest napisane: „Nie unikniesz grzechu w gadulstwie” (Prz 10,19) 5i gdzie indziej: „Życie i śmierć jest w mocy języka” (Prz 18,21). 6Wypada bowiem, by nauczyciel mówił i uczył, uczeń zaś powinien milczeć i słuchać. 7Toteż kiedy mamy prosić o coś przełożonego, należy prosić z szacunkiem pełnym pokory i uległości. 8Nie dopuszczamy zaś nigdy do niestosownych żartów oraz do gadania pustego i pobudzającego do śmiechu; potępiamy je zawsze i wszędzie. Nie pozwalamy uczniowi otwierać ust do takich rozmów.

 

 

7. O pokorze

 

1Bracia, Pismo Święte woła do nas: „Każdy kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się poniża, będzie wywyższony” (Łk 14,11). 2Słowami tymi poucza nas, że wszelkie wynoszenie się jest rodzajem pychy. 3Jej to wystrzega się prorok, który mówi: „Moje serce nie pyszni się, Panie, i oczy moje nie patrzą wyniośle. Nie gonię za tym, co wielkie, albo dla mnie zbyt jest wysokie. 4Co by się jednak stało, gdybym nie myślał pokornie, gdybym wynosił moją duszę? Postąpiłbyś z moją duszą, jak z małym dzieckiem na łonie jego matki” (Ps 130,2 Wlg). 5Tak więc, bracia, jeżeli chcemy osiągnąć szczyt wielkiej pokory i jeśli chcemy szybko dojść do tego wywyższenia w niebie, do którego dochodzi się przez uniżenie w życiu ziemskim, 6musimy, wstępując do góry po stopniach naszych czynów, wznieść ową drabinę, która ukazała się we śnie Jakubowi. Na niej to widział on „zstępujących i wstępujących aniołów” (Por. Rdz 28,12). 7Nie ulega wątpliwości, że to zstępowanie i wstępowanie oznacza po prostu, iż wynosząc się, schodzimy w dół, wstępujemy natomiast ku górze przez pokorę. 8Ustawiona drabina to nasze życie na świecie, które Pan podnosi ku niebu, gdy serce stanie się pokorne. 9Dwoma bocznymi żerdziami tej drabiny są, jak sądzimy, nasze ciało i dusza, a wzywająca nas łaska Boża umieściła w nich różne szczeble pokory i karności zakonnej, po których do góry wstępujemy. 10O pierwszym stopniu pokory mówimy wówczas, jeśli człowiek ma stale przed oczyma bojaźń Bożą i gorliwie się stara o niej nie zapominać. 11Zawsze pamięta o wszystkim, co Bóg nakazuje, i ustawicznie w sercu swoim rozważa zarówno ogień piekielny palący tych, którzy Bogiem wzgardzili, jak i życie wieczne przygotowane dla tych, którzy Boga się boją. 12Każdej zatem chwili wystrzega się błędów i grzechów popełnianych myślą, językiem, rękami, nogami, czy to wolą własną; a broni się przed pożądaniami ciała. 13Człowiek powinien być przekonany, że Bóg z nieba patrzy nań zawsze i o każdej porze, a także, iż czyny jego w każdym miejscu rozgrywają się przed oczami Bożymi, aniołowie zaś w każdej chwili donoszą o nich Bogu. 14Tego właśnie chce nas nauczyć prorok, gdy ukazuje nam Boga zawsze obecnego w naszych myślach, mówiąc: „Boże, co przenikasz serca i sumienia” (Ps 7,19). 15A w innym miejscu: „Myśli człowiecze są Panu znane” (Ps 94 [93], 11). 16Gdzie indziej jeszcze: „Z daleka myśli moje pojmujesz” (Ps 139[138],3) 17i: „Myśl człowiecza będzie sławić Ciebie” (Ps 75,11 Wlg). 18Pragnąc czuwać nad swymi przewrotnymi myślami, niechaj brat „użyteczny” powtarza zawsze w swoim sercu: „Wtedy będę wobec Niego bez skazy i winy się ustrzegę” (Ps 18[17],24). 19Czynić własną wolę zabrania nam Pismo Święte słowami: „Powstrzymaj się od twoich pożądań” (Syr 18,30). 20Podobnie też prosimy Boga w modlitwie, by Jego wola w nas się wypełniała. 21Słusznie nas zatem uczą, byśmy nie czynili naszej woli. W ten sposób unikamy tego niebezpieczeństwa, o którym mówi Pismo Święte: „Jest droga, co zdaje się słuszna, a w końcu prowadzi do śmierci” (Prz 16,25). 22Lękamy się również tego, co zostało powiedziane o niedbałych: „Zepsuci są i stali się wstrętni w swoich chęciach” (Ps 52,2 Wlg). 23Co do pożądań ciała, to wierzymy, że Bóg jest zawsze przy nas obecny, gdyż prorok mówi do Pana: „Przed Tobą, Panie, wszelkie me pragnienie” (Ps 38[37],10). 24Trzeba zatem wystrzegać się złych pożądań, gdyż śmierć stoi na progu rozkoszy. 25Dlatego też poucza nas Pismo Święte: „Nie idź za twymi namiętnościami” (Syr 18,30). 26Jeżeli więc „oczy Pana dobrych i złych wypatrują” (Prz 15,3) 27i „na synów ludzkich Pan spogląda z nieba, badając, czy jest wśród nich rozumny, który szuka Boga” (Ps 14[13],2), 28jeżeli także przydzieleni nam aniołowie codziennie w dzień i w nocy przedstawiają Panu nasze uczynki, 29trzeba zatem, bracia, pilnować się każdej godziny, aby Pan, jak prorok mówi w psalmie, nie ujrzał nas w jakiejś chwili zwróconych ku złu i bezużytecznych. 30Dziś nas jeszcze oszczędza, bo jest łaskawy i oczekuje nawrócenia ku lepszemu, wówczas jednak musiałby w końcu powiedzieć: „Ty to czynisz, a Ja mam milczeć?” (Ps 50[49],21). 31Drugi stopień pokory: jeśli nie kochamy już własnej woli i nie znajdujemy przyjemności w wypełnianiu swoich pragnień, 32l: ecz czyny swoje stosujemy do słów Pana, który mówi: „zstąpiłem nie po to, aby pełnić swoją wolę, ale wolę Tego, który mnie posłał” (J 6,39). 33Jest też napisane: „Własna chęć ściąga na siebie karę, związanie [z cudzą wolą] zdobywa wieniec zwycięstwa”*. 34Trzeci stopień pokory: jeśli z miłości do Boga poddajemy się z całkowitym posłuszeństwem przełożonemu, naśladując Pana, o którym mówi Apostoł: „Stał się posłuszny aż do śmierci” (Flp 2, 8). 35Czwarty stopień pokoryjeśli w sprawach trudnych i w przeciwnościach, a nawet doznając jakiejś krzywdy, zachowujemy w posłuszeństwie milczącą i świadomą cierpliwość, 36a znosząc wszystko, nie słabniemy i nie odchodzimy, gdyż Pismo mówi: „Kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony” (Mt 24,13), 37a w innym miejscu: „Niech się twe serce umocni i wyczekuj Pana” (Ps 27[26],14). 38Aby zaś wskazać, że ten, kto jest wierny, powinien znieść dla Pana wszystko, nawet najgorsze przeciwności, Pismo mówi w imieniu cierpiących: „Lecz to przez wzgląd na Ciebie ciągle nas mordują, mają nas za owce na rzeź przeznaczone” (Ps 44[43],23). 39A cierpiący, bezpieczni w swojej ufności w zapłatę Bożą, dodają, pełni wesela: „Ale we wszystkim tym odnosimy pełne zwycięstwo dzięki Temu, który nas umiłował” (Rz 8,37). 40Również w innym miejscu Pismo mówi: „Albowiem Tyś nas doświadczył, Boże; badałeś nas ogniem, jak się bada srebro; wprowadziłeś nas w pułapkę; na grzbiet nasz włożyłeś ciężar” (Ps 66[65],10-11). 41I aby pouczyć, że powinniśmy żyć pod władzą przełożonego, dodaje: „Postawiłeś ludzi nad naszymi głowami” (Ps 65,12 Wlg). 42*W przeciwnościach i w niesprawiedliwości przez cierpliwość wypełniają tacy ludzie przykazania Pana: uderzeni w policzek nadstawiają drugi, zabierającemu tunikę oddają płaszcz, ze zmuszającym iść tysiąc kroków idą dwa tysiące, 43z Apostołem Pawłem znoszą fałszywych braci i błogosławią tych, którzy ich przeklinają . 44Piąty stopień pokory: jeśli w pokornym wyznaniu wyjawiamy swojemu opatowi wszystkie złe myśli przychodzące do serca, lub złe czyny w ukryciu popełnione. 45Zachęca nas do tego Pismo, mówiąc: „Powierz Panu swoją drogę i zaufaj Mu” (Ps 37[36],5) 46oraz: „Wyznawajcie Panu, bo dobry, bo na wieki Jego miłosierdzie” (Ps 106[105],1 Wlg). 47A prorok dodaje jeszcze: „Grzech mój Tobie wyznałem i nie ukryłem mej winy. 48Rzekłem: Wyznaję nieprawość moją Panu, a Tyś darował winę mego grzechu” (Ps 32[31],5). 49Szósty stopień pokory: jeśli mnich zadowala się wszystkim, co tanie i ostatnie, a cokolwiek mu zlecono czynić, uważa siebie [zawsze] za sługę złego i niegodnego, 50powtarzając z prorokiem: „Byłem nierozumny i nie pojmowałem: byłem przed Tobą jak juczne zwierzę. Lecz ja na zawsze będę z Tobą” (Ps 73[72],22-23). 51Siódmy stopień pokory: jeżeli mnich nie tylko ustami wyznaje, że jest najpodlejszy i najsłabszy ze wszystkich, lecz jest o tym również najgłębiej przekonany, 52upokarza się i mówi z prorokiem: „Ja zaś jestem robak, a nie człowiek, pośmiewisko ludzi i wzgarda pospólstwa; 53wywyższyłem się, zostałem upokorzony i zawstydzony” (Ps 22[21],7; 88[87],16). 54A także na innym miejscu: „Dobrze to dla mnie, że mnie poniżyłeś, bym się nauczył Twych ustaw” (Ps 119[118],71). 55Ósmy stopień pokory: jeżeli mnich czyni to tylko, do czego zachęca go wspólna reguła klasztoru i przykłady starszych. 56Dziewiąty stopień pokory: jeżeli mnich powstrzymuje język od mówienia, a zachowując milczenie, nie odzywa się nie pytany, 57gdyż Pismo poucza, że „nie uniknie się grzechu w gadulstwie” (Prz 10,19) 58i że „mąż gadatliwy nie znajdzie kierunku na ziemi” (Ps 139,12 Wlg). 59Dziesiąty stopień pokory: jeżeli nie jest łatwy i skory do śmiechu, ponieważ zostało napisane: „Głupi przy śmiechu podnosi swój głos” (Syr 21,20). 60Jedenasty stopień pokory: jeżeli mnich, gdy nawet otworzy usta, mówi powoli i bez śmiechu, pokornie i z powagą, niewiele, ale w sposób przemyślany i nie nazbyt krzykliwie, 61bo jest napisane: „Mądry daje się poznać w kilku słowach”. 62Dwunasty stopień pokory: jeżeli mnich nie tylko w sercu, ale także w samej postawie okazuje zawsze pokorę oczom ludzi, 63a mianowicie w czasie Służby Bożej, w oratorium, w klasztorze, w ogrodzie, w podróży, na polu, czy gdziekolwiek indziej, bez względu na to, czy siedzi, chodzi, czy też stoi, zawsze niech ma spuszczoną głowę i oczy skierowane ku ziemi. 64Czuje się bowiem w każdej chwili winnym grzechów swoich, i uważa, że już staje przed straszliwym Sądem. 65Powtarza też sobie zawsze w sercu to, co mówił ze spuszczonymi ku ziemi oczami ów ewangeliczny celnik: „Panie, ja grzeszny, nie jestem godzien podnieść oczu moich ku niebu”; 66a także z Prorokiem: „Schylony jestem i poniżony ciągle” (Ps 38[37],7-9; Ps 119[118],107). 67Przeszedłszy wszystkie owe stopnie pokory, mnich dojdzie wkrótce do tej miłości Boga, która, „jako doskonała, usuwa precz lęk” (1 J 4,18). 68I co poprzednio tylko z obawy wypełniał, tego wszystkiego będzie teraz przestrzegał bez żadnego trudu, z przyzwyczajenia, niejako w sposób naturalny, 69już nie ze strachu przed piekłem, lecz z miłości do Chrystusa, bo nawykł już do dobrego i znajduje radość w cnocie. 70Oto, co przez Ducha Świętego zechce Pan objawić łaskawie w słudze swoim oczyszczonym z błędów i grzechów.

 

 

8. O nocnym oficjum

 

1W czasie zimy, tj. od pierwszego listopada* aż do Paschy, zgodnie z rozsądkiem, należy wstawać o ósmej godzinie nocnej, 2aby bracia spali nieco dłużej niż przez połowę nocy i wstali już wypoczęci. 3Jeżeli zaś po Wigiliach zostanie trochę czasu, ci, którzy tego potrzebują, poświęcą go na rozważanie psalmów i czytań. 4Od Paschy aż do wspomnianego pierwszego listopada tak trzeba ustalić godzinę, aby po Wigiliach miała miejsce niewielka przerwa, w czasie której bracia mogliby wyjść dla załatwienia swoich potrzeb naturalnych. Zaraz potem należy odprawiać Jutrznię; jej porą właściwą jest godzina świtu.

 

 

 

9*. Ile psalmów należy odmawiać w godzinach nocnych

 

1W określonym wyżej czasie zimy najpierw należy trzy razy powtórzyć werset: „Panie, otwórz wargi moje, a usta moje będą głosić Twoją chwałę” (Ps 51[50],17); 2a następnie dodać Psalm 3 i Chwała Ojcu; 3po nim Psalm 94 odśpiewany z antyfoną, albo po prostu [bez antyfony]. 4Z kolei następuje hymn ambrozjański*, a potem sześć psalmów z antyfonami. 5Po ukończeniu ich i odmówieniu wersetu opat udzieli błogosławieństwa; później zaś, podczas gdy wszyscy siedzą w ławkach, bracia niech czytają na zmianę z księgi leżącej na pulpicie trzy lekcje, między którymi należy śpiewać trzy responsoria. 6Dwa responsoria powinny być śpiewane bez Chwała Ojcu, po trzeciej zaś lekcji śpiewający niech ją doda. 7Gdy tylko kantor zacznie Chwała Ojcu, niech zaraz wszyscy wstaną z ławek, by okazać cześć i szacunek Trójcy Świętej. 8W czasie Wigilii czytamy natchnione przez Boga księgi tak Starego, jak i Nowego Testamentu, a także komentarze do nich, pisane przez uznanych i prawowiernych Ojców katolickich. 9Po tych trzech lekcjach z responsoriami należy odśpiewać razem z Alleluja pozostałe sześć psalmów. 10Po nich zaś zostanie wygłoszona z pamięci lekcja z Apostoła, następnie zaś [odmówić należy] werset i prośbę litanijną, tj. Kyrie eleison. 11W ten sposób kończą się Wigilie nocne.

 

 

10. Jak należy odmawiać modlitwę nocną w czasie lata

 

1*Od Paschy aż do 1 listopada zachowujemy tę samą liczbę psalmów, co w okresie zimowym. 2Tylko ze względu na zbyt krótką noc nie trzeba czytać lekcji z księgi i zamiast trzech [zimowych] wystarczy wygłosić z pamięci jedną ze Starego Testamentu. Po niej powinno nastąpić krótkie responsorium 3i cały dalszy ciąg, jak to już ustaliliśmy [dla okresu zimowego], tzn. w czasie Wigilii nocnych należy odśpiewać zawsze co najmniej dwanaście psalmów, nie licząc w tym Psalmu 3 i 94.

 

 

11. Jak należy odprawiać Wigilie w niedziele

 

1W niedziele trzeba wstawać na Wigilie wcześniej. 2W czasie tych Wigilii zachowujemy porządek następujący: Po odśpiewaniu, jak wyżej ustalono, sześciu psalmów i wersetu, podczas gdy wszyscy siedzą w ławkach według porządku i godności, należy odczytać z księgi, jak już powiedziano, cztery lekcje z ich responsoriami, 3z tym że jedynie w czwartym responsorium śpiewający dodaje Chwała Ojcu, a gdy ją zacznie, wszyscy z szacunkiem powstaną. 4Po tych czytaniach idzie kolejno następne 6 psalmów z antyfonami, jak poprzednie, i werset, 5później zaś inne cztery lekcje ze swymi responsoriami w takim porządku jak wyżej. 6Po nich śpiewa się trzy kantyki z Proroków* wyznaczone przez opata; kantyki te mają być śpiewane z Alleluja. 7Po wersecie i po błogosławieństwie opata należy przeczytać inne cztery lekcje z Nowego Testamentu w takim porządku jak wyżej. 8Po czwartym responsorium opat rozpoczyna hymn Ciebie, Boże, chwalimy. 9Po jego odśpiewaniu opat czyta lekcję z Ewangelii, a w tym czasie wszyscy stoją, pełni czci i bojaźni. 10Po zakończeniu czytania wszyscy odpowiadają: „Amen”. Opat zaraz rozpoczyna hymn Tobie należy się cześć. Po udzieleniu błogosławieństwa zaczyna się Jutrznię. 11Ten porządek niedzielnych Wigilii zachowujemy w każdym czasie, zarówno w lecie, jak i w zimie, 12chyba żeby przypadkiem, co nie powinno mieć miejsca, bracia wstali za późno, wówczas trzeba skrócić coś z lekcji lub responsoriów. 13Należy się jednak pilnować, aby to w ogóle się nie zdarzyło; a jeśli się przytrafi, ten, kto stał się przyczyną zaniedbania, musi w oratorium odpowiednio zadośćuczynić Bogu.

 

 

12. Jak należy odprawiać Jutrznię

 

1Jutrznię niedzielną zaczynamy Psalmem 66, bez antyfony, mówionym bez żadnej przerwy. 2Po nim śpiewamy Psalm 50 z Alleluja, 3następnie 117 i 62, 4, później „Błogosławcie Pana” i psalmy pochwalne [148-150], jedną lekcję z Apokalipsy z pamięci i responsorium, hymn ambrozjański, werset, kantyk z Ewangelii i prośbę litanijną. Na tym Jutrznia się kończy.

 

 

 

13. Jak należy odprawiać Jutrznię w dni powszednie

 

1W dni powszednie Jutrznię należy odprawiać w taki oto sposób: 2Psalm 66 odmawia się bez antyfony, przeciągając go nieco, jak w niedzielę, aby wszyscy zdążyli się zejść na psalm 50, odmawiany już z antyfoną. 3Po nich śpiewamy dwa inne psalmy, stosownie do zwyczaju, mianowicie: 4w poniedziałek 5 i 35; 5we wtorek 42 i 56; 6w środę 63 i 64; 7w czwartek 87 i 89; 8w piątek 75 i 91; 9w sobotę zaś 142 i kantyk z Księgi Powtórzonego Prawa, który przez Chwała Ojcu należy podzielić na dwie części. 10* W pozostałe dni bowiem [tj. od poniedziałku do piątku] śpiewa się za każdym razem ten kantyk z Proroków, który wybiera na ten dzień Kościół Rzymski. 11Potem następują psalmy pochwalne [148-150], dalej jedna lekcja z Apostoła, wygłoszona z pamięci, responsorium, hymn ambrozjański, werset, kantyk z Ewangelii i prośba litanijna. Na tym Jutrznia się kończy. 12Zarówno Jutrznia, jak i Nieszpory powinny kończyć się zawsze Modlitwą Pańską, odmawianą w całości przez przełożonego tak, by wszyscy słyszeli, a to ze względu na ciernie wzajemnych uraz, które bardzo często wyrastają. 13Bracia bowiem łatwiej oczyszczają się z tego rodzaju błędów, kiedy zobowiązują się wspólnie słowami tej modlitwy: „Odpuść nam, jako i my odpuszczamy” (Mt 6,12). 14W innych godzinach Oficjum mówi się głośno tylko ostatnią część Modlitwy Pańskiej, a wszyscy odpowiadają: „Ale nas zbaw ode złego” (Mt 6,13).

 

Źródło: http://www.benedyktyni.net/regula


Zasady przetwarzania danych

Dotyczące danych z formularza wysyłanych ze strony.

Dane z powyższego formularza będą przetwarzane przez naszą firmę jedynie w celu odpowiedzi na kontakt w okresie niezbędnym na procedowanie przekazanej sprawy. Podanie danych jest dobrowolne, ale niezbędne do przetworzenia zapytania. Każda osoba posiada prawo dostępu do swoich danych, ich sprostowania i usunięcia oraz prawo do wniesienia sprzeciwu wobec niewłaściwego przetwarzania. W przypadku niezgodnego z prawem przetwarzania każdy posiada prawo do wniesienia skargi do organu nadzorczego. Administratorem danych osobowych jest Parafia św. Benedykta w Tychach, siedziba: Tychy, Nałkowskiej 19.